Wstęp o grze
„The Breach: Erebus” to gra planszowa osadzona w świecie cyberpunkowej rzeczywistości, w której wcielamy się w hakera próbującego przeniknąć do systemu EREBOS. To swoisty cyfrowy labirynt pełen pułapek, przeciwników i ukrytych skarbów, w którym rywalizujemy o zdobycie wiedzy i zasobów. Już sama tematyka mocno do mnie przemawia – połączenie hakerskiej fantazji z mrocznym klimatem sci-fi sprawia, że od pierwszego kontaktu czuję, jakbym przenosił się do świata rodem z powieści Williama Gibsona czy filmów pokroju „Matrixa”.
Gra łączy w sobie klimat przygodowej eksploracji i konfrontacji z innymi graczami, a jednocześnie wymaga strategicznego podejścia i zarządzania własnymi zasobami. To nie tylko sucha mechanika, ale też doświadczenie narracyjne – z każdym kolejnym ruchem mam wrażenie, że odkrywam kolejne warstwy cyfrowego świata.
Mechanika gry
Podstawą rozgrywki jest eksploracja sieci poprzez odkrywanie kolejnych sektorów systemu. Każdy z graczy porusza się po planszy, walczy z wrogami (ICE – Intrusion Countermeasures Electronics, czyli strażnikami systemu) i próbuje zdobywać dane oraz doświadczenie. Mechanika opiera się na kartach i żetonach, które symbolizują działania hakerów, a także specjalnych programach i wirusach, które można rozwijać i wykorzystywać.
Bardzo podoba mi się, że system walki i interakcji z planszą jest modularny – różne kafelki systemu sprawiają, że każda rozgrywka wygląda inaczej. Nie mamy więc wrażenia powtarzalności. Mechanika równocześnie zmusza do rywalizacji i kalkulowania ryzyka – czy lepiej poświęcić czas na eksplorację nowych obszarów, czy raczej skupić się na walce z przeciwnikami, by nie zostawić innym zbyt dużej przewagi?
Dla mnie największą zaletą tej mechaniki jest balans między taktyczną walką a strategicznym rozwojem postaci. Czułem się jednocześnie jak gracz komputerowy grindujący exp, ale też jak ktoś, kto musi planować każdy ruch pod kątem końcowego wyniku.
Przebieg gry
Rozgrywka toczy się w turach graczy, podczas których każdy wykonuje zestaw akcji: ruch, eksploracja, atak, użycie programów czy zbieranie danych. Z biegiem czasu w systemie pojawiają się kolejne przeszkody – ICE, wirusy, a także inni hakerzy.
Na początku czułem się jak pionier, który powoli odkrywa nowe terytorium. Jednak z każdą kolejną turą sytuacja na planszy robiła się coraz bardziej napięta. Kiedy gracze zaczynają spotykać się w tych samych sektorach, pojawia się prawdziwa rywalizacja – walka o zasoby, przeszkadzanie innym, a czasem nawet otwarta konfrontacja.
Podoba mi się, że przebieg gry jest dynamiczny – zaczyna się spokojnie, ale kulminacja następuje wtedy, gdy gracze są już mocno rozwinięci i gotowi do decydujących starć. Daje to ogromną satysfakcję, bo każdy finał rozgrywki jest pełen emocji.
Zasady gry
Instrukcja jest dość szczegółowa – opisuje zarówno ogólny cel (zdobywanie danych, przejmowanie kontroli nad systemem, unikanie zagrożeń), jak i wszystkie niuanse związane z interakcją z planszą i przeciwnikami. Zasady obejmują m.in.:
-
sposób odkrywania nowych sektorów,
-
działanie strażników systemu (ICE),
-
rozwój postaci i ulepszanie programów,
-
warunki zwycięstwa, które często sprowadzają się do zgromadzenia odpowiedniej ilości danych lub wyeliminowania przeciwników.
Moim zdaniem zasady są dość rozbudowane i wymagają dokładnego przeczytania, ale nie są przesadnie skomplikowane. Początkowo może to odstraszać nowych graczy, jednak po rozegraniu pierwszej partii wszystko staje się intuicyjne. Ja miałem poczucie, że gra nagradza cierpliwość i skupienie – im lepiej opanuję reguły, tym bardziej satysfakcjonujące są kolejne rozgrywki.
Wykonanie gry
Komponenty gry stoją na bardzo wysokim poziomie. Plansza modułowa, karty, żetony – wszystko wykonane jest solidnie i estetycznie. Szczególnie podobają mi się grafiki – mroczne, cyberpunkowe, pełne neonowych akcentów, które świetnie oddają klimat świata przyszłości.
Miniatury postaci i przeciwników (ICE) robią wrażenie – szczegółowe, klimatyczne i naprawdę cieszą oko. Widać, że wydawnictwo postawiło na jakość, a nie byle jakie rozwiązania. Moim zdaniem samo obcowanie z komponentami sprawia przyjemność i wzmacnia immersję.
Plusy gry
-
Klimat cyberpunkowego hackingu – bardzo immersyjny i unikalny.
-
Modularna plansza – każda rozgrywka wygląda inaczej.
-
Połączenie eksploracji, walki i rozwoju postaci.
-
Wysokiej jakości komponenty i świetna oprawa graficzna.
-
Duża satysfakcja z odkrywania i stopniowego rozwijania hakerów.
Podsumowanie
„The Breach: Erebus” to gra, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Z jednej strony wymaga skupienia, planowania i strategicznego myślenia, a z drugiej oferuje ogromną frajdę z eksploracji i interakcji z innymi graczami. To tytuł dla osób, które lubią głębsze, bardziej wymagające planszówki – takie, które nie kończą się po pół godziny, ale dają poczucie epickiej przygody w cyfrowym świecie.
Dla mnie największą zaletą tej gry jest klimat – naprawdę czuję, że przenoszę się do systemu komputerowego, walczę z jego obroną i rywalizuję z innymi hakerami. Jeśli ktoś lubi cyberpunk i strategiczne planszówki, to „The Breach: Erebus” jest pozycją obowiązkową
Thank you to Ludus Magnus Studio for providing the game for review!
Komentarze
Prześlij komentarz